www.smzagajnik.fora.pl

Henryk

WPROWADZENIE.
1). ZRYWKA - to przemieszczanie drewna po ścięcia drzew z miejsca pozyskania do miejsca przeznaczenia.
2). Majątek nieruchomy spółdzielni stanowią: działki, budynki, drzewa /i inne/.
3). Statut SM Zagajnik, par. 110, stanowi:
Do kompetencji zarządu należy /m.in/: ust. 4: zabezpieczenie majątku Spółdzielni.
4) PROBLEM. W ostatnim czasie w SM Zagajnik ścięto 8 dużych, dorodnych drzew. Wszystkie w wieku ponad 20 lat. Jedno nich - ogromna topola, po której pozostały pień, (o promieniu ponad jeden metr), pozwała przypuszczać, że wiek tego drzewa wynosił dużo ponad 30, 40 lat. Siostrzana topola stoi obok pnia.
Pozyskane w wyniku zrywki drewno jest wszędzie surowcem, mającym na rynku swoją WARTOŚĆ. Drewno jest surowcem energetycznym (jak węgiel, torf), służy do celów budowlanych i meblarskich. Drewno ściętej starej topoli (przy budynku, w którym mieści się Zarząd Sp-ni), posłużyło zapewne jako okleina przy produkcji półfabrykatów meblarskich.
Zakładam, że zarząd miał od stosownych władz miejskich pozwolenie na wycinkę tych wszystkich drzew.
5). PYTANIA do RN.
a). Czy w drodze nadzoru Rada sprawdziła, jak w umowie z firmą dokonującą zrywki został zabezpieczony interes finansowy SM Zagajnik?
b). Czy uwzględniono w umowach wartość pieniężną pozyskanego drewna w celu wynegocjowania opłaty za zrywkę?
c). Czy zarząd w tych kilku przypadkach zawsze zadbał o interes Sp-ni, czy czasem sam się z tej odpowiedzialności zwalniał?
d). Ile wynosi per saldo ZYSK/STRATA SM Zagajnik na skutek przeprowadzonej zrywki drewna w Sp-ni?
PS. Zrywka to nie jest prześwietlanie, czy ogłowienie drzew; jedno i drugie ma miejsce w całym kraju. Gałęzie idą do niszczarki ekologicznej, ale drewno idzie na rynek, bo tam jest na nie zapotrzebowanie od zawsze.
(Ten temat koresponduje z postem "Ogłowienie i ptasia inteligencja").

Henryk

Apel do Administratora tej strony.
Wielce Szanowny Panie Decydencie! W listopadzie 2011 r. po ogłowieniu klonu (działka bl. 24) na Forum SM Zagajnik ukazał się mój post "Drzewa umierają stojąc", a potem - "Bezkarna ingerencja". Ten drugi pozostał, a pierwszy Ktoś, kiedyś usunął.
Ciekawe - czy ta Ręka chciała usunąć tekst, czy usunąć z pola widzenia PROBLEM.
Mam prośbę: Jeśli jest Pan nadal władny działać TU wg własnej woli, to uprzejmie proszę o przywrócenie usuniętego postu na Forum, albo przynajmniej - zwrócić mi moją własność, do której jako autor mam prawo się ubiegać TU i publicznie.
A zatem - Jeśli jest pan zdania, że temat EKOLOGIA jest na Forum zbędny, proszę mi z archiwum przesłać go (tekst) mailem na mój adres.
L.S.

Henryk

Szanowny Panie Przewodniczący Rady Nadzorczej SM Zagajnik w Łodzi i Administratorze!

Czynię Pana uważnym w następującej sprawie. (Poza tekstem "Drzewa umierają stojąc", który jest mi Pan winien zwrócić).
Jest Pan również winien wyjaśnienie Wszystkim Członkom Sp-ni, dlaczego pismo-skarga (adresowane do RN) na pracownika administracji, który w r. 2011 bez zgody Urzędu Ochrony Środowiska spowodował zniszczenie (ogłowienie) klonu na działce bl. 24 , pozostaje BEZ ODPOWIEDZI 2 I PÓŁ ROKU, czyli 30 miesięcy.
Skargę złożyłem w dziale członkowskim 2.12.2012 r. i mam potwierdzenie.
Ale NIC NA SIŁĘ - może jeszcze RN nie dojrzała problemu traktowania drzewostanu Sp-ni przez pracowników? Poczekajmy jeszcze kilka miesięcy, lat. . .
PS. Jak Pan widzi, są we mnie niewyczerpane pokłady "anielskiej cierpliwości".
L.S.

Marek.S

W sprawie pisma, o którym Pan pisze, rozmawiałem z Panem osobiście. Rozmowa była dość długa i myślałem, że wyraziłem swoje stanowisko w sposób zrozumiały. Nie przypuszczałem, iż będzie Pan mnie wypytywał o odpowiedź na obgadaną sprawę. Rozumiem, że było to dawno i może Pan już tego nie pamiętać tak jak w poniższej sprawie:

Henryk

Szanowny Panie Przewodniczący! Zawsze lubiłem (i nadal lubię) rozmowy z Panem. W zasadzie jest Pan chyba Jednym z Niewielu Wdzięcznych Rozmówców, z którymi TU i prywatnie dobrze się rozmawia. Darujmy sobie dalsze komplementy.
Co do "obgadanych spraw" - było ich DUŻO, niektóre przez telefon, niektóre na ulicy; ale ZAWSZE - konkretne i prowadzone w dobrej wierze. Mam nadzieję, że nadal TAK będzie.
Pozostaje jednak jedna niedokończona sprawa - SKARGA, wystosowana do Rady Nadzorczej w sprawie nierespektowania, (może nieznajomości?), przez administrację Ustawy o Ochronie Środowiska. Staje się ona (tzn. skarga) aktualna po ponownym naruszeniu w/w Ustawy w kwietniu/maju 2014, kiedy to ponownie, TO SAMO DRZEWO, zostało ogłowione - wbrew prawu.
Skarga na sprawcę ogłowienia , (naruszenia prawa), złożona w administracji 2.12.2012, prawdopodobnie nie trafiła do RN, a sam "puściłem ją w niepamięć", (tzn. SKARGĘ, nie RN). Niestety, ogłowiony klon stoi tuż za moim oknem i wciąż mi przypomina o "Bezkarnej ingerencji" anonimowych złoczyńców. Nadal uważam więc, że ZŁO powinno być napiętnowane. (Skrzywienie zawodowe belfra!).
Jeśli tekst SKARGI zaginął, opublikuję go TU - ku przestrodze.
PS. Czekam na wiadomość z administracji do 10.o5. br.
Z letnim pozdrowieniem - Leon Sikorski.